-

Maryla-Sztajer : Maryla-Sztajer

Niewolnicy, obozy i misje Karskiego czy Pileckiego

.

https://prawygornyrog.pl/tv/2018/04/gabriel-maciejewski-szymon-modzelewski-i-rafal-czerniak-w-nieborowie-o-starozytnosci-cz-i/

Mamy to pierwsze nagranie dokonane w parku w Nieborowie dla portalu Prawy Górny Róg. 

Pisuję i  tam komentarze, mam jednak chęć po wysłuchaniu rozmowy, napisać szerszą refleksję. 

Proszę ten wpis potraktować jak komentarz do nagrania na PGR

Uczestnicy z pewną nieśmiałością używają słowa obóz koncentracyjny w odniesieniu do starożytnych budowli, służących może przetrzymywaniu bydła pędzonego do punktu przeznaczenia, a może do zbierania grup złowionych ludzi, by ich potem po zebraniu odpowiedniej ilości, pognać na rynki handlu niewolnikami.

 

Słowo obóz koncentracyjny nabrało takiego 'blokującego' nas wydźwięku po II Wojnie Światowej. 

Jednak w okresie pierwszej Wojny, gdy słowo koncentracja znaczyło tyle co słownik podaje, tak nazywały się np wszelkie zamknięte budowle z jeńcami wojennymi. Spotkałam to określenie w przedwojennych dokumentach w odniesieniu do bodaj okolicy Cytadeli w Warszawie czy Lwowie. Też poczułam mrowienie, ze czemu TO słowo. Ale przecież uzyto go PRZED...

Ta psychologiczna blokada bierze się zapewne z obawy, że dla słuchaczy nie znających historii nawet tej nie najdawniejszej, nie mówiąc o archeologii, będzie to nie do przyjęcia.

Bo jest pamięć rodzinna, ktora mówi, że to była groza ponad nasze wyobrażenie. A więc takie specyficzne uświęcenie poprzez mękę więźniów. 

Sama straciłam w Auschwitz wujka i kuzynkę Mamy. Przeszłam jak każdy młody człowiek w PRL pełną ścieżkę edukacyjną, czym był ten niemiecki obóz.

Łącznie ze szkolną wycieczką do obozu.

 

Znacznie póżniej, gdy z obowiązku zawodowego pracowałam nad kilkoma tekstami więźniów - musiałam się jakoś przełamywać - mówiłam sobie biorąc maszynopis do ręki, że tekst powstał po wojnie - ten więzień przeżył.

Nawet był taki tekst kogoś po kilku obozach kolejnych. Przeżył. 

 

Czemu do tego wracam?

Wydaje mi się, że najmocniej sprawę wyakcentował G. Maciejewski. Mówiąc, że to się działo i w starożytności i potem.... i dziś.

I dziś.

Tylko warunki eksploatacji siły roboczej się różnią. Nawet w danym momencie historycznym.

Życie w KL było nie do porównania z życiem w swoim domu, mieście, z rodziną, choć pod okupacją.

Większy stopień swobody, wyżywienie, dostęp do różnych dóbr koniecznych do życia.

KL to był w zasadzie wyrok śmierci poprzez całkowite wyeksploatowanie sił żywotnych.

.

Jak miała się powieść misja Karskiego czy Pileckiego?

Przecież alianci, o czym wiemy bardzo dobrze, stosowali tę formę eksploatacji siły ludzkiej na podbitych przez siebie terytoriach, już od kilku wieków.

O co Anglicy czy Amerykanie mieli mieć pretensje do Niemców?

Naszych kurierów i dyplomatów zbywali niedowiarstwem. Co mieli powiedzieć tym odważnym ludziom?

Myślę, że skoro ich własne społeczeństwa były mamione opowiastkami o cywilizowaniu dzikich, to gdyby chcieli sprawę niemieckich obozów nagle ruszyć to propaganda Trzeciej Rzeszy szybko by nagłośniła alianckie poczynania z przeszłości.

Zresztą myślę, że nawet nie samo to było istotną przyczyną bezczynności aliantów.

Alianci po prostu szanowali i uznawali wilcze prawo zdobywcy, czasowego dysponenta obszaru, do eksploatacji WSZELKICH zasobów.

Z jednoczesnym planem, jak samemu też skorzystać. (Armia Andersa, tak wykrwawiona).

Nasz "sojusznik i wyzwoliciel" , Związek Radziecki, poza dobrami przemysłowymi z Ziem Odzyskanych porywał też niewolnika - górników śląskich.

Dlatego gdy tow. Ziętek stwierdził, że bez fachowych ludzi nie uruchomi się na Górnym Ślasku produkcji na potrzebną skalę, to skutecznie się upomniał o zwrot porwanych górników.

.

A ludzie na Górnym Śląsku do dziś są mu wdzięczni za to. Postawili pomnik.

Mnie nawet trudno zapłakać.

Różnica warunków niewoli - a nawet złudzenie wolności - dużo znaczy.

.

Ale II Wojna Światowa. Cóż, zachowywano pozory. Misje humanitarne, kontrole Czerwonego Krzyża, paczki itp....

Wiemy...

.

 

 



tagi: prawy górny róg 

Maryla-Sztajer
26 kwietnia 2018 19:46
5     1792    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

tadman @Maryla-Sztajer
26 kwietnia 2018 22:49

Jako mały nasłuchałem się na podwórku od autochtonów o myciu śledzi w ubikacji, a oddawaniu przez sołdata kilku nienakręconych zegarków za jeden na chodzie, o rekwirowaniu maszyny (tu rower) ludziom jadącym do pracy, o podpalaniu czego się dało itp. Nie za bardzo w to wierzyłem, bo wiadomo, że ubikacja nie jest do tego, a że zegarek trzeba nakręcać, a nie przekręcać (wykończyłem tak budzik). Potem, już większy potrafiłem te rewelacje właściwie ocenić. Pewnego pieprzu dodaje sławetna fotografia sowieckich sołdatów wieszających swoją flagę po zdobyciu Berlina na Reichstagu, gdzie wyczytałem iż agencja TASS wyretuszowała galerię trofiejnych czasów z ręki czerwonoarmisty i pozostawiła dla przyzwoitości jeden. Słyszałem też o wysłanych miejscowych do kopalń na Wschodzie, ale wtedy nie dało sie tego zweryfikować, bo przecież nie sądzi się przyjaciół. Cóż podbity naród trzeba eksploatować, a jedyną ucieczką od wariacji często jest szeptanka, jak ta przytoczona wyżej.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @tadman 26 kwietnia 2018 22:49
26 kwietnia 2018 23:01

Wiesz, czeladzcy socjaliści witali z radością pierwszy oddział ruskich po ucieczce Niemców. 

I w momencie  - zderzenie z rzeczywistością. Ruskie zaczęli z kopyta, od grabieży maszyn z kopalni CZELADŹ  na Piaskach. ..

Nasi zaczęli strzelać lobuzow. 

Władza musiała interweniować. Chyba fity fifty ..

Ale miejscowi socjaliści przez to podpadli.  Zamiast tych porządnych katolików socjalistów, władzę w mieście objęły obce komunistyczne przybłędy. 

A to się socjaliści. ..pełni poświęcenia za okupacji....zdziwili ...

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Maryla-Sztajer 26 kwietnia 2018 23:01
26 kwietnia 2018 23:20

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/294073/obozy-pogardy-komunistyczne-obozy-represji-w-polsce-1944-1956

.

To książka o tum jak niewolniczo pracowało się przy odbudowie Polski. 

Przy odbudowie Warszawy. ..był obóz pracy. .niewolników. 

I dużo innych. 

.

Autor napisał : Łagier Jaworzno. .I inne.

.

Dokumenty. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer
27 kwietnia 2018 16:29

Plus. Koncentracja niewolników jako stała świata pogańskiego i protestanckiego (pozornie chrześcijańskiego) czyli na jedno wychodzi. W świecie pogańskim innoplemieniec to nie człowiek, to osobnik poza prawem, czyli trzy krowy.

Mój tato opowiedział mi taką historię. Ale zacznę od okoliczności: Po akcji Ostra Brama, dziadek, jego ojciec, wyrwawszy się z okrążenia, ukrywał się gdzie się da, u rodziny, w lesie itp. Próbował dostać się do nowej Polski, ale pod puszczą Nalibocką capnęli go Moskale. Wysłali nad Peczorę. Przeżył, wrócił po 8 latach. Z 30 ha które mieli przed wojną zostały 3.  Resztę wziął kołchoz. Owoców ani masła ani drobiu nie mogli produkować nawet na własne potrzeby. Ukaz CK KPSS. Nędza i głód. Teraz historyjka: Dziadek dostał pracę w cegielni. Ze średnim wykształceniem był tam księgowym i w praktyce po dyrektora. Faktyczny dyro z partyjnego nadania nic nie umiał, nawet dodawania czy odejmowania. Jedno co dobrze umiał to pić. A jak pani wie, umiejętność picia wódy w dużych ilościach była niezbędna w tamtych okolicznościach przyrody. Szkoła też była nędzna. Dziadek brał tatę do pomocy przy liczeniu słupków, żeby się nauczył dodować, odejmować, dzielić, mnożyć. I kiedyś powiedział mu, że jak tu się nie poprawi, to wyjadą na ... Peczorę. Bo tam będą mogli zdobyć lepsze wykształcenie. Tam są prawdziwi inżynierowie, matematycy, fizycy, lekarze, nauczyciele języków obcych, literaturoznawcy, duchowni itp.. Niewolnicy z wyższym wykształceniem. Owoż i dwa poziomy koncentracji - kołchoźny przeciętny i obozowy nadprzeciętny. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 27 kwietnia 2018 16:29
27 kwietnia 2018 21:26

Dzięki za te refleksje 

.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować