-

Maryla-Sztajer : Maryla-Sztajer

Kobieta w pięknym mieście - Francesca z Florencji

 

Katedra Santa Maria del Fiore - Katedra Matki Bożej Kwietnej

 

Jak piękne jest miasto, które dla swojej najstarszej katedry przyjmuje takie wezwanie. Obecna, gotycko - renesansowa, ma fasadę ukończoną dopiero w XIX wieku. Jej poprzedniczki w pierwszych wiekach chrześcijaństwa ulegały zniszczeniu, w wyniku wojen. Pierwsza z nich została wzniesiona w podzięce za zwycięstwo oddziału Rzymian nad Ostrogotami i zabicie pod Fiesole ich króla Radagajsta.

Była dedykowana św Reparcie.

Kolejne wojny kruszyły katedralne mury. Florentczycy podnosili je ponownie, aż w końcu zapadła decyzja władz miasta - Signorii - by w miejscu zniszczonego po raz kolejny budynku postawić całkiem nowy. Rok 1294 to początek tej świątyni, jaką można zobaczyć do dzisiaj.

Miejski cech sztuk pięknych zatwierdził projekt di Cambio.

Po jego śmierci obowiązki przejął Giotto. Budowa wraz ze zmianami projektów, poszerzającymi budowlę o nowe elementy architektoniczne, trwała kilka stuleci. Przez Duomo przwinęło się wiele znanych nazwisk architektów, rzeźbiarzy, malarzy, złotników, snycerzy... 

Przedsięwzięcie było finansowane przez cech sukienników. Dokładał się do niego zarówno Cosima Medici, jak bogate miejskie i podmiejskie rody.

Największą trudność sprawiała konstrukcja ogromnej kopuły, usytuowanej na wysokości prezbiterium. Złote zwieńczenie kopuły wykonał Brunelleschi.

Budowa rozciągnięta na kilka stuleci, zmieniające się style i gusty, coraz nowe wybitne nazwiska...

Katedra - miejsce sprawowania kultu, liturgii - była czynna przez te wszystkie stulecia. Bardzo jest bliska mojemu sercu taka wytrwałość w budowie.

Moja czeladzka 'Notre Dame' - kościół św Stanisława B.M., była budowana zdecydowanie krócej, choć też długo. Finansowana przez garstkę upartych mieszczan i częściowo przez górników.

Santa Maria del Fiore miała finansowanie obłędnie bogatych cechów miejskich i możnowładców florenckich.

Ta Matka Boża Kwietna przemawia do mnie również poprzez dziecinne wspomnienie. Czeladzki kościół ma piękne rozety, które o zachodzie słońca rzucają kwietne desenie na grupy kobiet, odmawiające wieczorny różaniec.

 

Pewnie w tamtej, florenckiej katedrze też tak było. Kobiety może przychodziły na dźwięk dzwonu, rozlegający się ze stojącej obok wysmukłej, gotyckiej dzwonnicy, zbudowanej przez Giotta di Bondone.

Florencja pełna była pięknych budowli sakralnych, ale i domy prywatne ozdabiane były wmurowanymi w fasady obrazami-ołtarzykami.

Miasto o bogatej historii: pierwsza złota moneta to floren, zalewający znaczną część ówczesnej Europy. Pierwsze okulary i ...fortepian.

Muzyka.

Przypuszczam, że miasto o tak znacznej liczbie wspaniałych świątyń, po prostu musiało mieć odpowiednią liczbę zespołów muzycznych, śpiewaków, kompozytorów. I chyba nie tylko dwór Medyceuszy nie skąpił na ten cel pieniędzy.

 

Kobieta w tym pięknym mieście to Francesca Caccini. Pod koniec XVI wieku do Florencji przybył Giulio Caccini, znany jako il Romano. We Florencji się ożenił, urodziły mu się dzieci. 

Francesca przyszła na świat 18 września 1587.

O jej fascynującym życiu, w bogatym i kipiącym wszystkimi barwami piękna mieście, trochę opowiem. Zrobiła wielką karierę...i jak to chyba właściwe we Florencji...w kilku ważnych dziełach była pierwsza.

 

cdn

.

 

 

 

 

 

 



tagi: florencja  

Maryla-Sztajer
16 marca 2018 19:51
2     820    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:



zaloguj się by móc komentować