-

Maryla-Sztajer : Maryla-Sztajer

PAMIĘĆ ODNAJDYWANA - Żurnale

W czasach mojego dzieciństwa szyło się ubrania w domu. Odzież cięższą jak kostiumy, garnitury czy płaszcze szyli krawcy - mężczyźni. Lżejsze kostiumy, garsonki, szyły krawcowe.

Z racji bycia 'nietypową' nawet jako dorosła kobieta musiałam szukać krawcowej, bo nic gotowego na mnie nie pasowało. O ile w Czeladzi krawcowych było sporo, to potem w dużych miastach miałam kłopot. Na szycie w domu mody decydowałam się w ostateczności, bo drogo. Gdy wreszcie dorobiłam się własnej prywatnej krawcowej, to było niewyobrażalne szczęście. Z czasem, gdy się postarzała, znalazłam następną.

Trzeba było jednak mieć żurnal na wzór. Pokazać jaki fason ...

Od dzieciństwa były w domu żurnale. Pramo,....Noue Mode... Burda Mode.

To było coś, bo były wykroje. Nawet gdy już nie miałam nowych numerów, z tych starych można było wskazać modele ponadczasowe. 

 

Bardzo żałuję, ze tamte stare żurnale przed laty wyrzuciłam. Brakowało miejsca. A mnie brakło wyobraźni, że świat aż tak mocno pójdzie w tandetę. Nie mam czego pokazać wnuczce. Kilka filmików z historią mody na YT zachwyciło ją.

Jeszcze zawartość babciniej szafy.... Największym komplementem dla mnie było jej stwierdzenie: będę się ubierać tak jak babcia:).

.

 



tagi: wspomnienia moda 

Maryla-Sztajer
16 lutego 2018 10:41
12     1306    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


Rozalia @Maryla-Sztajer
16 lutego 2018 11:30

Ja też wyrzuciłam Burdy i też z braku miejsca.  -:( Wyrzuciłam też szwedzkie zurnale ze swetrami, super rozrysowane ściegi, wzory i modele. Dałam sobie wyszarpać. Ja bym przechowala, ale mama... Ona robi czystki.

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @Maryla-Sztajer
16 lutego 2018 11:45

Mniej skomplikowane rzeczy szylam sama. Faktycznie w dawnych zurnalach były modele ponadczasowe,  no bo co się może zmienić w wykroju np.  spódnicy kloszowej. 

W latach 70-tych miałyśmy dostęp do żurnali pożyczanych, a jeszcze wcześniej krawcowa miała do wglądu, ta niesłowna o której kiedyś wspominałam. Zawsze (co miesiąc) kiedy był nowy numer, mama już mnie informowała z pracy przez telefon i zapowiadała co by chciała z danego numeru mieć. A ja czekałam żurnal z niecierpliwością.

 Nie ma już we mnie takich emocji.  Szkoda. -:(

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Rozalia 16 lutego 2018 11:45
16 lutego 2018 12:30

W podstawówce uczyli nas podstaw robienia wykrojów. Podciągnąć z matmy musiały się największe głupki. Oraz z fizyki - elementarna precyzja pomiaru modela:)))

.

SZyłam trochę sobie, ale proste rzeczy... ostatnie były dwie sukienki ciążowe... Potem już dla córki...póki była mała.

Ściegów mnie też nauczyli w szkole... Zrobiłam kilka fikuśnyk swetrów jeśli chodzi kombinacje oczek.

Najbardziej lubiłam haftować. Trochę rozdałam jako prezenty :))). 

Natomiast niby proste szydełko absolutnie nie dla mnie :)))

Od dawna z racji chorych oczu nie ma mowy o niczym...ehh.. :))

.

 

zaloguj się by móc komentować

eska @Maryla-Sztajer 16 lutego 2018 12:30
16 lutego 2018 15:42

Był też polski żurnal, nie pamiętam nazwy, ale miał bardzo dobre wykroje - bo ja szyłam wszystko sama, łącznie z płaszczami. 
I wszystkim robiłam swetry na drutach. Tudzież haftowałam, a nawet popełniłam jedną sporą serwetę na szydełku.

Poza tym oczywiście prowadziłam normalny dom, zdobywałam zakupy, pracowałam na uczelni, prowadziłam badania naukowe - jak dawałam radę? I to wszystko bez samochodu i telefonu.... Sama dziś w to nie mogę uwierzyć :)

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @eska 16 lutego 2018 15:42
16 lutego 2018 16:01

Czasy były inne.

Nikt nie wisiał godzinami na telefonie, z braku onego... Nie mówiąc o gadaniu przez komórke wszędzie. W kolejce do kasy w sklepie - bez litości nad mogaca sie pomylić kasjerka.

W czasie spaceru ...hm... wedwoje ...? Zreszta może oboje idac z komórkami przy uchu gadaja - ze soba???

.

Po prostu był czas sensownie saplanować czynności, i tyle. W autobusie zawsze sobie układałam w głowie kolejne czynności po...

.

 

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @Maryla-Sztajer
16 lutego 2018 17:10

 Kiedy byłam mała strasznie chciałam być jak "duże" panie. Był sezon kiedy  Burda przedstawiała kilka propozycji dla mam i córeczek. Oczywiście uważałam że to fantastyczny!!! pomysł. Mama bynajmniej nie podzielała mojego entuzjazmu, wręcz przeciwnie. -:))) Nie twierdzę,  że akurat ten zestaw mi się podobał,  ale cuś w podobie. -:)

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Rozalia 16 lutego 2018 17:10
16 lutego 2018 18:39

Dzięki Ci, dobry duszku za foto:))

.

Ja tak nie miałam, Mama leżała chora ostatnie kilkanaście lat.... Mnie ubierała, sobie zamówiła u krawcowej kilka rzeczy, eleganckich, ale głównie wiszących w szafie

.

Zresztą....zawsze byłam ubrana stosownie do wieku i okoliczności....  Jak inaczej ...? Dużo potem pozwoliłam sobie na kilka wygłupów, dla zabawy:))

.

 

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @Maryla-Sztajer 16 lutego 2018 18:39
16 lutego 2018 22:48

Ja też się ubieralam stosownie do wieku i okoliczności. Niektóre marzenia, pozostały marzeniami, jak właśnie to, o którym wspomniałam. Ale jednak jako pięciolatka miałam  prawdziwą małą parasolke od deszczu, kupiona w pawilonach  i jak dama, rękawiczki z palcami, a w pierwszej klasie nosiłam czarne lakierki z komisu... I to chyba koniec ubrań jak dorosła pani. Z czasem po prostu stałam się dorosłą panią.

Mogę jeszcze dodać,  że w okresie który wspominam, wszystkie  dziewczynki nosiły bardzo krótkie sukienki. Wolałabym dłuższe, bo po pierwsze ładnie się kręcą w tańcu,  a po drugie byłam bardzo szczupła,  chwilami chuda i miałam kompleks chudych nóg. Teraz takie nogi uchodzą za pożądaną normę.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @redpill 17 lutego 2018 01:31
17 lutego 2018 04:09

:)

Wtery bywałam w Warszawie...nawet coś kupowałam w tych butikach :))))

;).

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Rozalia 16 lutego 2018 22:48
17 lutego 2018 04:11

Tak, takie okruchy....Widzę ile nie napisałam w notce..... Mogła być o wiele bogaysza:).

.

 

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @Maryla-Sztajer 16 lutego 2018 10:49
17 lutego 2018 22:02

Okładki Burdy z różnych lat  

Obejrzałam sobie i pierwszy wniosek,  chyba z moją pamięcią kiepsko. żadnej okładki z lat 70-tych nie pamiętam,  tylko te od końca lat 80-tych i następne. Ale one były nasze i leżały na oczach.

Wniosek drugi: z czasem zmieniała się nie tylko moda, ale także sposób jej prezentacji. Kobiety inaczej pozowały, inaczej były fotografowane.

Wniosek trzeci dotyczy też linka z filmem ilustrującym zmiany: w latach 60-tych moda w PRL była opóźniona 2-4 lat do zachodu. Później różnica malała. Np. pop-art był krzykiem mody w roku '66-'67 a na zachodzie '64. O tyle dobrze,  że byliśmy trochę zacofani i niektóre trendy wchodziły subtelniej, np. mini nie była ekstremalnie krótka. 

Wniosek czwarty: im później tym mniej mi się podoba. Nuuuuda. To już było. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować