Swietny wpis, Pani Marylko...

... idealny na dzisiejsza swiateczna niedziele... ten postEMp... ta gonitwa za lepszym, za szybszym, za wygodniejszym - zwyczajnie wielu z nas zabije... to jest nieuchronne.

a żądanie okazywanie dignoż zawsze napotyka na riposty: przecież to oczywiste/znane/.. ew. tak w gazecie napisali;- brak zdolnosci do analizy i wyciagania wnioskow oraz upodobanie do zaklinania rzeczywistości to cechy współczesnej walki o podpięcie sie do budżetu Państwa i tłumaczenie 'my wybrani/namaszczeni/..'

Tata nie zrozumial z czym walczy :( Wszystkie zmiany "w podstawach programowych" nie są wynikiem pomyłek, arogancji, głupoty czy przypadkowych zdarzeń. Upadek polskiej Edukacji jest zaplanowanym efektem wojny ideologicznej przeciw siłom twórczym i wytwórczym Narodu Polskiego. Wróg zaplanował zniszczenie naszego morale, wiedzy i sił wytwórczych, po czym skrupulatnie założone cele zrealizował, korzystając z narzędzi wypracowanych przez najnowszą wiedzę, a co najważniejsze przerzucając koszta całej operacji logistycznej na ofiarę.

Ojciec pisał publicznie. 

Tutaj jedt zwyczaj ostro jechać po wszystkim. 

On chodził do ministerstwa i na różne uczelnie. .latami spotykał tych ludzi. 

W takiej sytuacji. ..słowa  ..pomyłka itp..to grzeczne eufemizmy. 

.

Leczył źle zdiagnozowaną chorobę...

Nic dziwnego że zmarnował dużo energi a efekt uzyskał prawie żaden - ale dzięki temu przeżył. Nie ma więc tego złego :) Wołanie do Tusków i innych agentów neomarksizmu to wołanie na puszczy. Pozwolili mu żyć tylko dlatego że był nieskuteczny. Gdyby znalazł skuteczne lekarstwo zająłby się nim seeryjny.

Ja na jego miejscu założyłbym elitarną szkółkę szachowo-matematyczną "kuźnia geniuszy" i wydał podręcznik dla początkujących geniuszy :) 

A ! I proszę ten stoperal wyjąć, za nim pan się za rozmowę weźmie...z kimkolwiek:))

.

Czy pan też i Gabrielowi tak radzi??? Co Coryllus powinien...i co pan na jego miejscu??

:))

.

Wie pan,  ile przez te długie lata książek  SPRZEDAŁ  mój Ojciec? ;))

Na ich bazie, małym kosztem i z biedaków ...niejeden ...mądry powstał .

Bez ambitnych rodziców.  Własną pracą. 

Bo to są podręczniki dla samoukow.

.

Dawne przysłowie mówi,  że bez pracy nie ma kołaczy. 

Do tego za duże pieniądze i rodzice nie zmusza,  bez woli nauczenie się. 

.

Gabrielowia to pani właśnie doradziła żeby mnie stąd wywalił

Bardzo pani sprytna :)

Dzieci mają wbudowane różne mechanizmy ochronne przed toksycznością rodziców i w ogóle świata, mają też łaskę od samego Boga, więc nie trzeba się zbytnio o nie martwić. Zabija tylko brak miłości i troski... Widziała pani kiedyś roczne dziecko odebrane rodzicom do "bidula" w socjalistycznym szpitalu na oddziale zakaźnym z powikłaniami po ospie?

Dużo widziałam. 

.

http://www.nowalef.pl/zapychanie%20glow%20dzieci.htm

.

.

Znam ten tekst. Coryllus próbuje w nim zdiagnozować chorobę. Nawet jeśli mu się udało zrobić to dobrze to zostaje jeszcze wynaleźć lekarstwo i przekonać chorego żeby je zastosował zgodnie z zaleceniami.

Errata:

Będzie możliwy  namysł.

.

"Algorytm...każdy komentujący,  niezależnie od zamiany Nicka,  jest rozpoznawalny po pewnym czasie."

- pod warunkiem, iż zrobił wystarczającą ilość wpisów :)

Pani styl jest także niepodrabialny. Asceza słowa. Unikanie bieżączki. Dawanie formuł raczej niż rozwiązań.

Co do echa. Pani notka przypomiała mi o uczeniu matematyki mych synów. Byłem jednym z pierwszych pokoleń z zerówką i bez "Arytmetyki"Rusieckiego. Kilka lat temu patrząc na książkę "zintegrowaną" dla synów idących do 1-szej klasy -wyszukałem właśnie arytmetyki Rusieckiego. W wikipedii nie było nawet notki o Rusieckim (!)

Na allegro znalazłem dwie książki Pani ojca, lecz nie były to "Elementy matematyki wyższej". Jeśli ma Pani, lub ktoś z czytających, info gdzie książki te można dostać to będę wdzięczny.

W obecnym świecie zostaliśmy odcięci od naszych przodków gigantów. Pani Ojciec - uczeń Hugo Steinhausa, i jego książki, to jedno z ostatnich ogniw tradycji łączącej nas z polską szkołą matematyczną. Szkołą która stworzyła współczesny świat. Bez obaw, o tym się nie zapomni. Nigdy. Proszę przekazać wyrazy najwyższego uszanowania dla Pani Ojca.

No prosze...

... ale piekna historia... to ja zycze Pani Tacie jeszcze wielu kolejnych lat zycia w rownie dobrej formie umyslowej i fizycznej.

To wymaga szerszej odpowiedzi. 

Zrobię to trochę później 

.

Nie aż tak...jeśli się rozumie...

.

http://www.math.uni.wroc.pl/ptm/index.php/Czlonkowie/Czlonkowie

.

Tutaj jest spis bardzo kiedyś elitarnego Towarzystwa Matematycznego. 

Nie ma już na nim członków założycieli. .Steinhaus, Knaster, Marczewski,  Hartman. ..I inni..

Umarli.

.

Nie wiem, jak dostać książki. 

Były kilka lat u Coryllusa. Tutaj jednak jest bardziej towarzystwo humanistyczne. Małe zainteresowanie. 

Wrocławianie kupowali w księgarni technicznej. Zamknięta. Inne też w likwidacji.  Sprzedaż była wprost w necie. Jak od razu napisałam, firma już zamknięta. 

.

Były jeszcze brane do antykwariatu przy starym budynku uniwersytetu we Wrocławiu. 

Nie wiem czy tamta  Pani jeszcze coś ma. Była sesja. .wtedy się mogło dużo sprzedać. 

.

O innych miastach nic nie wiem. 

Nie umiem pomóc. 

.

.

.

A nauka matematyki dla dzieci :)..

Wie Pan. .ja byłam królikiem doswiadczalnym,  jako dziecko. 

Miała wejść reforma Łopuszanskiej ....Ojciec dodatkowo pracował w czasopiśmie dla nauczycieli. .Matematyka. 

Uczył mnie  by tak rzec, testowo. Sprawdzając czemu da radę małe dziecko; ))

.

Może to trochę dziwnie brzmieć, ale dostałam zestaw aksjomatow i całe wakacje ' budowałam' na nich matematykę. .

.

Proszę Pana. ..upalne wakacje za oknem. .ten ogród z dojrzałym wiśniami. ....ehhh. ..

Jest tutaj taka moja notka o pluciu pestkami. .ale to ....ze 7 lat później :)))

.

No, więc taka trauma zostaje w człowieku :)))

I poszłam na fizykę. Na złość tacie odmrożę sobie uszy :)))

.

:)))

Samo bycie matematykiem czy fizykiem niczego nie gwarantuje:)))

Dopiero zmarł Hawking, bardzo wybitny fizyk. 

Nie trzeba się sugerować jego celebryctwem. Teoria strun ...bardzo duża koncepcja. 

.

Potrzeba Łaski , Wiary.

.

Matematycy są groźni dla tego co tzw system realizuje. 

Dlatego tak wygląda program lekcji w szkołach. 

To się w ogóle tak zaczęło,  że Ojciec się zorientował ze przychodzą maturzyści  na politechnikę i wymagają KURSÓW  ..jakby roku zerowego. Bo matura nic nie znaczy. 

Nie daje podstaw do przejścia z sukcesem kursu matm. W toku studiów. 

Rektorzy ten kurs zorganizowali. ..autentyk ! ! 

Ojciec opisuje ich pomysły w książce  Dokąd zmierzasz edukacji.

.

Glowa małą.

.

Dlatego "zajrzał" do programów szkół. 

Polskich i światowych. 

Ta praca którą sam jeden wykonał. .aż sama nie mogę uwierzyć gdy patrzę na całość. 

.

Ale ....

....po co komu matematyka? 

.

Przede wszystkim - gdyby umieli myśleć - i mieli tę potrzebę bezwzględnej logiki - na poziomie imperatywu, nie dało by się nimi sterować.

Dawniej, o czym piszę w tekście wyżej, nawet podstawówka wystarczała....bo czynnikiem decydującym o umiejętności podejmowania trafnych decyzji w oparciu o własną ocenę sytuacji....była pamięć, doświadczenie pokoleń.

ZDROWY ROZSĄDEK 

Starców się szanowało - za zawartość by tak rzec , ich twardego dysku.

Teraz jest inaczej...

O tym jest mój powyższy tekst

.

Tyle, że zawartość twardego dysku starców stała się w międzyczasie częściowo nieaktualna, częściowo bezużyteczna, bo zaszły olbrzymie zmiany w sferze realnej. A to z kolei ułatwiło zniszczenie wiary w wartość zdrowego rozsądku i istnienie reguł uniwersalnych.

Dlatego teraz niszczy się nauczanie matematyki,  która by mogła  "zastąpić " wiedzę starców. 

.

Dlatego Ojciec nie "gadał " tylko napisał kilkanaście podręczników. .

Do uczenia się nawet samemu. Bez łaski ..czy ..poza systemem. 

.

Byle mieć z czego. A tam jest krok po kroku. 

.

To fajnie. Na pewno ostatnia okazja...jeśli jeszcze.

.

"Tyle razy tutaj, w naszym środowisku, padało i pada pytanie o edukację dzieci. Starsi myślą z troską o wnukach. Niektórzy mając dorosłe wnuki myślą, że może zdrowie pozwoli doczekać ...prawnuków:)

I pytamy, co robić, świat nam ucieka, my stale w pogoni za nim. Wszelka ziemska władza na wszelkie sposoby, jeszcze nas chce przyspieszyć."  - Większość "naszych" dzieci/wnuków jest już stracona. A może nawet wszystkie... :(

Moje dziecko uczy się w 4tej klasie, jest jedynym uczniem który nie ma smartfona. Jest też jedynym uczniem który czyta książki inne niż obowiązkowe lektury, jest jedynym które korzysta z biblioteki szkolnej - co jest niemile widziane przez panie bibliotekarki które nie lubią kiedy ktoś im zawraca głowę. Dziś obowiązkowe lektury nie mają nic wspólnego z językiem polskim, katolicyzmem, patriotyzmem, Polską, jej historią, matematyką,  i w ogóle czymkolwiek przydatnym w życiu. 1/3 uczniów 4 klasy nie potrafi czytać płynnie, nie rozumie treści czytanych tekstów, nie potrafi opowiedzieć o nich niczego. Trzy osoby sposród tych 10 latków zadeklarowało że są ateistami...

Najważniejszą lekturą w 4klasie jest genderowa "Dynastia Miziołków". W drugiej klasie była nią satanistyczna "Dobra Czarownica". Dynastia Miziołków opowiada o patologicznej rodzinie w której nie obowiązują żadne wzorce moralne. To książka napisana w celu totalnej dekonstrukcji całego tradycyjnego systemu wartości. Książka ta skutecznie dewastuje w dziecku wszystko czego nauczyło się w tradycyjnej rodzinie od dziadków, wujków i rodziców. 

Koledzy i koleżanki mojego dziecka przez kilka tygodni przeszły prawdziwe pranie mózgu z pomocą tej lektury. Tylko ja zadałem sobie trud aby podać dziecku odtrutkę. Najbardziej załamujące jest jednak w tej całej sprawie że polonistka która wykonała to pranie jest jednocześnie katechetką cieszącą się pełnym zaufaniem naszej parafii.

:)

Ty i te twoje pułapki...

Żona jest taką samą wariatką jak ja! Tzn  żebyśmy się dobrze rozumieli; jest wzorową żoną, wspiera mnie, a ja wspierą ją  i dzięki temu przetrwaliśmy wszystko i wyszliśmy bez szwanku. Gdybyśmy sobie nie ufali nie byloby już nas...

Kiedy bandyci napadli mój dom byłem tam tylko ja i 7 miesięczna córka, żona była w pracy. Została godzinę potem przez telefon poinformowana przez pana który przedstawił się, że jest funkcjonariuszem MOPR że jej mąż zwariował i się znęca nad drugą córką, którą żona sama odprowadzała rano do przedszkola i że ma natychmiast rzucić pracę i zgłosić się na przesłuchanie do MOPR. Jeśli chce zachować dzieci... (Bo mąż oczywiście to już na pewno będzie skazany na 5 lat więzienia za znęcanie się nad dzieckiem i jak będzie trzymac męża strone to też jej 5 lat grozi) Kazała bydlakowi spadać na drzewo, a potem zadzwoniła do przedszkolanek żeby nikomu nie wydawały córki, pod żadnym pozorem. Zdążyła na kila minut przed wizytą MOPRychów. 

Byłbym Ci dozgonnie wdzięczny gdybyś któryś z najbliższych wpisów poświęcił na publikację swojej opinii na temat "Dynastii Miziołków" pani pisarki Joanny Olech. 

Ja z zasady nie roztrząsam wewnętrznych spraw innych rodzin... Stawia mnie Pan takimi zwierzeniami w niezręcznej sytuacji.

Mam dorosłe wnuki.

.

Nie znam tych książek...moje wnuki już są poza takimi obowiązkami

.

To była prośba do Krzysztofa Osiejuka a nie do Maryli Sztajer . Bardzo sobie cenię jego opinie w takich sprawach.

https://m.youtube.com/watch?v=vfkU_6z9Py0

.

To specjalnie dla Pana,  Z uśmiechem :).

.

:))))

Pozdrawiam; ).

.

"Jest jednocześnie katechetką i cieszy się (...) parafii"

Trzeba PISAĆ .

DO proboszcza, do biskupa - wytrwale, z dobrymi argumentami. Najczęściej działanie takich Pań wynika z głupoty i kompleksów lemingów, ktore wyszły ze wsi i za wszelką cenę chcą być "wyksztalceni z wielkich miast" .

Gdy nic nie pomaga -trzeba zagrać na tej nucie.

Swoją drogą ja powiedziałam synowi (2 małych dzieci) że dziś pewnie zdecydowałabym sie na edukację domową (mozliwa gdy się ma więcej dzieci).

ALbo dobra katolicka szkoła. Chyba tam zaraza jeszcze nie doszła -a i ma się chyba większy wpływ? (nie wiem -teoretyzuję)

ALe właśnie -w każdej szkole winny być rady rodziców? Ktore przynajmniej teoretycznie winny mieć wpływ? Trzeba byloby się skrzyknąć z myslącymi podobnie (np. ludzie z Akcji Katolickiej -po to jest?) i wejsc do Rady .Powinno być łatwe -nikomu się nie chce....

PS MOje dzieci przez min 6 lat chodziły do niemieckiej szkoły (BRD) Kiedys spojrzałam czego się tez syn na historii uczy i wyszło, że "Drang nach Osten" to bylo niesienie kaganka oświaty dzikusom. Koronnym argumentem bylo m.in. zakladanie miast na prawie magdeburskim.

Napisałam do pani że jesteśmy Polakami i mamy zupełnie inną wizję historii  i chciałabym aby syn wygłosił referat. Zgodziła się (nie miała wyjścia)

NO i przeczytał  (oczywiscie to był mój poswiecony czas ) m.in. jak to mądry MIeszko nie chciał chrześcijaństwa z Magdeburga, a z Czech no i zwierzchnictwo bezpośrednio z Rzymu.

Powiedziała że to ciekawa wizja historii -może dopiero wtedy dowiedziała sie o tym?

to były tylko takie moje teoretyczne dywagacje.

Na szczęście nie mam juz tych problemów .Teraz martwię sie o wnuki -ale tu ode mnie malo zależy...

Pisać listy trzeba umieć. A jak już się umie to szkoda czasu na prywatne listy :) Lepiej pisać felietony i je publikować na Szkole Nawigatorów :)

Co do Rad Rodziców :) Teoretycznie to pomysł jedyny z możliwych żeby cokolwiek osiągnąć. Ale nie w moim mieście. Chodzę na wywiadówki i poznałem tych pożal się Boże "rodziców". To są ludzie którzy prześcigają się ze szkołą w wychowaniu swoich dzieci na zboczeńców, pasożyty i kretynów.

Obserwując tych ludzi dochodzę do wniosku, że w pełni sobie zapracowali na nazwę "goje"