-

Maryla-Sztajer : Maryla-Sztajer

Wezwanie do prokuratury IPN.

Dla Rotmaistra 

.

 

Wiosna 2011. Listonosz dostarczył mi list polecony wysłany z krakowskiego oddziału IPN. Wezwanie do stawienia się u prokuratora. Powód kompletnie nic mi nie mówiący. Nie stawienie się zagrożone etc...

I dołączona karteczka: przepraszamy za formę pisma, z przepisów wynika że ma być takie, ale zapraszamy etc...

Na szczęście jest podany numer telefonu. Sekretarka mówi że trzeba z prokuratorem, ale na szczęście jest obecny w budynku przy Reformackiej. Przełączyła. Trudno przez telefon udowodnić że ja to ja, ale dzięki zyczliwemu nastawieniu rozmówcy wyjaśniamy sobie, że to nie pomyłka. Mimo iż nazwisko o które chodzi prokuratorowi nic mi nie mówi, to śledztwo dotyczy grupy osób aresztowanych w 46' przez UB, w tym mojej Mamy. A ja mam być świadkiem, ponieważ bezpośrednio pokrzywdzona czyli Mama - od dawna nie żyje. 

Szłam na umówione spotkanie z bolącym sercem, ze skurczonym żołądkiem.

Przyszłam za wcześnie. Wtedy było tam bardzo ciasno. Trzeba było poczekać na krzesełku w wąskim korytarzu. Przewinęło się kilka osób. Nie wiem czy to wtedy czy przy następnej którejś wizycie.....człek jakiś potrzebował dokumenty....do naliczenia emerytury. Pracownik SB. Po prostu firma zlikwidowana i musiał prosić w IPN, które przejęło dokumenty. 

.

Moje spotkania i różne zabiegi trwały bardzo długo. Najpierw trzeba było wystąpić do właściwego sądu o stwierdzenie nieważności stalinowskiego wyroku. 

Trzeba znaleźć który sąd jest właściwy i samemu o to wystąpić. Sąd potem już działał automatycznie.....Ale.....jesteś niewinny? Poproś. 

 

Przy okazji krakowski prokurator IPN powiedział, że skoro Mama nie żyje to ja dziedziczę status pokrzywdzonej.  Mam prawo wystąpić o dostęp do dokumentacji będącej w zasobach IPN.

Mam jeszcze prawo do zlecenia dodatkowej kwerendy...kto to przechodził to wie. 

Okazało się że przy pogłębionej kwerendzie.....pewnych materiałów nie mogę kserować. Bo ochrona pewnych danych tamtych pracowników UB.

Do dziś nie wykonałam pewnych kolejnych czynności poszerzających moją wiedzę  które mi tu w Krakowie życzliwa dusza podpowiadała.

Już nie wykonam. 

W czasie tamtego półtora ponad roku zabiegów o materiały schudłam prawie 10 kg.

Zawsze chuda,  wtedy wygladałam jak szkielet. Z utrzymujacym się cały ten czas stanem podgorączkowym. 

 

Są sprawy którymi powinni zajmować się historycy a nie osoba nie mająca do tego żadnego przygotowania. 

Muszę koniecznie napisać, że pośród kilku oddziałów IPN z którymi miałam wtedy styczność, ten krakowski najżyczliwszy i najbardziej troszczący się o mnie. 

 

Jeśli ktoś z Krakowa to może czyta  - wielkie dzięki. 

.

 



tagi:

Maryla-Sztajer
28 marca 2019 20:48
23     1848    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @Maryla-Sztajer
28 marca 2019 21:58

Napisze, Pani Marylko...

... ze smutno mi z tego powodu... jak przez mgle przypominam sobie, jak moja sp. tesciowa opowiadala mi jakie  KOROWODY przechodzila, jak starala sie o jakies odszkodowanie z "fundacji polsko-niemieckie pojednanie" pod koniec lat 80-tych za wywozke po upadku PW do Niemiec...

... w koncu po 3 czy 4 wizytach, a moze nawet wiecej w  warszawskim "biurze fundacji" dala sobie spokoj  !!!   Dzis zostalo mi po tamtych Jej wizytach pare oryginalnych  wojennych dokumentow (kenkarta, kartki na zywnosc, troche owczesnych pieniedzy),  kilka powojennych zdjec i recznie malowana rycina kamienicy na Krzywym Kole z '56 roku, w ktorej mieszkala szczesliwie przez 20 lat,  do lata'44... wszystko inne przepadlo...

... dzisiaj tez - od czasu do czasu - "lapie sie na tym", ze mysle o Niej, i ze "kiedys" spotkam sie z Nia, a przynajmniej chciala bym sie z Nia spotkac.

zaloguj się by móc komentować

tadman @Maryla-Sztajer
28 marca 2019 22:00

Widać, że trauma z osoby pokrzywdzonej może przejść na potomstwo.

Z opowiadań rodzinnych: Dowódca BCh z rejonu puławskiego został tuż po wojnie przez stalinowski sąd skazany na karę śmierci. W celi śmierci spędził kilka lat aż do roku 56. Wyszedł z więzienia zupełnie siwy z poharatanym zdrowiem. Zdążył jeszcze napisać książkę o działaniach BCh w jego rejonie i zabrał się. Tyle mu dała socjalistyczna ojczyzna za jego staranie się o nią. A dzisiaj słucham relacji z wpłynięcia Daru Pomorza do portu gdyńskiego i padają podczas przemówień kolejne nawoływania, by młodzież stanęła za ojczyną w chwilach zawieruchy. Ciekawe co mogą ewentualnie dostać w podzięce od przyszłych włodarzy Polskich?

zaloguj się by móc komentować

Paris @tadman 28 marca 2019 22:00
28 marca 2019 22:07

A co moga dostac  ???

A kule w leb  !!!  Tak samo jak pokolenia przed nimi  !!!

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Paris 28 marca 2019 21:58
28 marca 2019 22:10

Ja wtedy odkryłam blogi w necie. Min Gabriela. 

Płakałam nad odkrywanymi faktami i jednocześnie zaczęłam komentować..nawet z humorem..pod blogiem Coryllusa. 

:)

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @tadman 28 marca 2019 22:00
28 marca 2019 22:12

To były okropne miesiące ale uleczyły mnie..choć czasem wraca okropny ból. Z tym się żyje. Po prostu. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Maryla-Sztajer 28 marca 2019 22:12
28 marca 2019 22:40

No zyje sie, Pani Marylko...

... ale co to za zycie w takim zaklamaniu... nie wszyscy tak potrafia.

zaloguj się by móc komentować

tadman @Maryla-Sztajer 28 marca 2019 22:10
28 marca 2019 22:42

Ojciec został wezwany na przesłuchanie do prokuratury wojskowej. Przed stawieniem się został ostrzeżony przez politruka swojego oddziału by uważał na prokuratora, bo to wyjŧątkowa kanalia. Dla wyjaśnienia ostrzegający, jak i ten przed którym Ojca ostrzegano byli Żydami. Przy przesłuchaniu padło, że jeden z jego kolegów w śledztwie zeznał, że Ojciec dostał rozkaz od dowódcy z BCh by poszedł do II Armii w celach dywersyjnych. Kiedy zaprzeczył to padła sugestia ze poszedł w tym celu dobrowolnie. Wtedy Ojciec odpowiedział, że ujawnił się, oddał broń, a do wojska wstąpił bo obejmowała go ogłoszona właśnie mobilizacja. To było małe zwycięstwo, ale niestety nie oznaczało to końca kłopotów.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Paris 28 marca 2019 22:40
28 marca 2019 22:49

Odwrotnie. To wyjaśnienie i wyprowadzenie na światło pomogło. Boli pamięć...I z tym już  się żyje. Łzy przynoszą ulgę. Zmarłych należy opłakać..im się to należy. 

I trzeba żyć bo przecież Oni patrzą i pomagają. Świętych Obcowanie. Katechizm..

.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @tadman 28 marca 2019 22:42
28 marca 2019 22:52

Tak. Mobilizacja. Ludzie nie wiedzą. Od zaraz zaczęły działać komendy uzupełnień i normalny pobór Jak tylko Niemcy się cofali a instalowala nowa władza. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Maryla-Sztajer 28 marca 2019 22:49
28 marca 2019 23:45

Tesciowa moja byla po przejsciach wojennych "skrzywiona"...

... i taka pozostala do konca zycia.  Nie chciala za bardzo tez rozmawiac o tamtych czasach... zawsze mowila, ze i tak nie zrozumiem, bo o tym jak bylo "ludzie sie boja mowic"... ja wtedy nie interesowalam sie historia tak jak dzisiaj, to przyszlo z czasem, z doswiadczeniem zycia...

... ale rzeczywiscie - pamiec boli... nawet  baaardzo boli... i tylko lzy przynosza ulge... fakt.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Paris 28 marca 2019 23:45
28 marca 2019 23:57

Tak było. Wszyscy byli pokrzywieni pokaleczeni..my dzieci w tym klimacie rodzilismy się i rośli. 

Mnie nic prawie nie mówiono żeby nie ciążyło, ale i żeby dziecko czegoś nie wygadało. 

Choć wszyscy w Czeladzi byli pokaleczeni..chyba przez tą sprawę z wywiezionymi dziećmi najbardziej. Ale wszyscy trzymali fason. Tak było honorowo.

Tyle że rozmawiałam z prokuratorem mało wiedząc. Dopiero potem..to co opisuję wyżej..kwerendy itd...Ale pewnych spraw już się nigdy nie dowiem. 

Może jeszcze ta książka o której napisał Rotmaister...,

Ale prywatnych rzeczy nie..

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Paris 28 marca 2019 23:45
29 marca 2019 00:15

https://histmag.org/Polskie-dzieci-w-obozie-w-Potulicach-10739

Tu masz historię dzieci...Ale i dorosłych. 

To było po rozległej wsypie ciągnacej się ponad rok. 

Wśród prawie dorosłych i nasza Zosia. Więzienie w Mysłowicach i Auschwitz. Krótko. Zaraz ją zabili. 

I tak..

Niech historycy szukają..

.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Maryla-Sztajer 28 marca 2019 23:57
29 marca 2019 00:36

To prawda...

... moja mama prawie wojny nie pamieta - rocznik '38, ale pamieta zachowanie swoich rodzicow, a moich dziadkow... w stronach rodzinnych mojej mamy - Zelechow, Krzywda, Stanin - byla partyzantka, czesto okoliczna ludnosc ich ukrywala... przy dzieciach o tym sie nie mowilo, to bylo zakazane...

... ale mama moja pamieta jako male dziecko, jak dziadek z innymi sasiadami stal ze 4 godziny na silnym mrozie, bo Ruskie szukali partyzantow... to cud, ze dziadka wtedy nie zabili... ale zabili wielu sasiadow.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Maryla-Sztajer 29 marca 2019 00:15
29 marca 2019 00:39

Juz nie dzisiaj, Pani Marylko, ale przeczytam.

Dziekuje i dobranoc,

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer
29 marca 2019 09:56

"Miłosierdzie" państwowe. Trudno to nawet komentować. Nieludzki świat pogańskiej mafiokracji. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 29 marca 2019 09:56
29 marca 2019 10:49

Nie ma czegoś takiego. Czuwało Boże Miłosierdzie. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Paris 29 marca 2019 00:36
29 marca 2019 11:13

To może kaleczyć na całe życie. 

Chyba zależy jakie geny się dziedziczy. Które dominują. Ja dostałam takie...pomocne w konkretnych życiowych realiach. Na całe szczęście. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer 29 marca 2019 10:49
31 marca 2019 14:17

No nie wiem. Nieludzki świat pogańskiej mafiokracji raczej dojmująco namacalny. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 31 marca 2019 14:17
31 marca 2019 15:59

Ale też wtedy był jakiś wewnętrzny opór urzędników przeciwko..

Sporo mi pomogli. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Aleksandra @Maryla-Sztajer 31 marca 2019 15:59
2 kwietnia 2019 20:51

"Powinni się zajmować historycy"... 

Nie zajmą sie każdym ludzkim losem.

Dobrze, że Pani dotarła do materiałów dotyczących Najbliższej Osoby - Mamy. Dla Niej - to było ważne, tak myślę, i pewnie jakoś w tym "z góry" pomagała - udalo się pokonać opór materii (chociaż "bez możliwości kserowania")...  

Rzeczywiście, kontakt z archiwaliami zgromadzonymi w IPN jest doświadczeniem trudnym i bolesnym, nawet dla kogoś badającego losy osoby spoza bliskiej rodziny.

Dobrze, że Pani się na to zdecydowała, mimo tak wysokich "kosztów własnych".

 

zaloguj się by móc komentować


qwerty @Maryla-Sztajer
3 kwietnia 2019 07:20

tam, w Krakowie czytamy pzdr

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować